W rodzinie dorasta syn |
Nie, nie, kochamy nasze córki bardzo i szczerze, ale prawie zawsze każdy ojciec marzy o synu. Oczywiście rodzą się synowie. I rosną. I stają się żołnierzami i inżynierami, lekarzami i murarzami. I gloryfikują swoje nazwisko, uzasadniając nadzieje ojców i matek. Ale synowie nie tylko nas uszczęśliwiają, ale częściej zasmucają niż córki. Obejrzyjmy. Szkoła. Kto ma najwięcej komentarzy dotyczących zachowania w swoich dziennikach? Oczywiście chłopcy. Czyich rodziców najczęściej zaprasza się na rozmowę z dyrektorem szkoły, a nawet radą nauczycielską? Znowu chłopcy. A wśród powtarzających się przeważająca większość należy do tego samego niespokojnego plemienia chłopców. Jaki jest powód? Niektórzy rodzice uważają, że trudności w wychowaniu synów kryją się w szczególnym charakterze chłopców - niespokojnym, dociekliwym, energicznym. Inni uważają, że wszystkie kłopoty wynikają z niedoceniania specyfiki wychowywania chłopców w rodzinie. Oczywiście w obu jest trochę prawdy. Ze względu na biologiczne cechy organizmu chłopców mają olbrzymią energię potencjalną, którą należy bardzo umiejętnie, inteligentnie i systematycznie kierować; w przeciwnym razie uwalnia się i nie przynosi radości tworzenia, ale nieszczęście i smutek. Niestety, czasami rodziców, którzy mają syna, przytłacza tylko uczucie radości i nie zawsze obok tego uzasadnionego uczucia istnieje poczucie odpowiedzialności za to, jak uczynić syna prawdziwą osobą. W jasnych promieniach rodzicielskiego szczęścia wydaje się to oczywiste - syn wyrasta na prawdziwą osobę. W międzyczasie nie ma o co go prosić - po prostu trzeba go kochać. Dorasta, uczy się, a potem się pokaże. Prawidłowo. Dorosły syn przejawi to, co rodzice złożyli w nim w dzieciństwie: dobro i zło, dobro i zło. Wraz z pojawieniem się syna w rodzinie rodzice będą musieli żyć wiele, wiele lat pod jego czujnym okiem. Odzwierciedla ich najmniejsze chybienie. Ich dobroć. Ich umysł. Postać. Postawa. Wszystko w najmniejszym szczególe. Dzisiaj mniej będziemy mówić o wychowaniu jako o najważniejszym czynniku kształtowania osobowości syna, ponieważ otrzymuje on edukację poza rodziną. Porozmawiamy dzisiaj o wychowaniu moralnym w rodzinie, które jest trudne, wręcz niemożliwe do zrealizowania poza nią. Mianowicie stąd, z rodziny, z kołyski matki nasi synowie, odwaga, dobroć, siła są przenoszone w ich wielkie dorosłe życie. Stwierdzenie, że cechy charakteru męskiego kształtuje tylko męskie społeczeństwo, tylko trudności życiowe, nie jest do końca prawdziwe.
Pamiętam jedną historię życia. Syn matki dorósł. Dobry syn dorósł, miły. Jej radość i nadzieja. Miał mądrego i miłego nauczyciela. Nauczyła go czytać, pisać i ... kochać swoją matkę. I uważaj na nią. - Mamo, umyję podłogi! - Mamo, pomogę ci się umyć! Syn ofiarował swoją pomoc hojnie i ufnie. - Czym jesteś! Majstrowanie w szmatach to nie sprawa mężczyzny. Lepiej idź na spacer, dam sobie radę! Matka powiedziała i zrobiła to z dobrych intencji: pozwól synowi pozostać dłużej na świeżym powietrzu. Albo czyta mądrą książkę. Zawsze tak było: syn przyszedł do posprzątanego pokoju i na pyszną kolację - dowcipny chłopiec o różowych policzkach. I stało się normą: wszystko, co dobre, jest dla syna, gorsze dla matki. I jak każda norma, ten stan rzeczy stał się niezachwiany. A syn nie oferował już: „Mamo, umyjmy się razem!” Zmarszczył brwi tylko z niezadowolenia, kiedy kołnierzyk jego koszuli nie wydawał mu się wystarczająco śnieżnobiały.A ręce matki już stały się słabe: w końcu udało im się powtórzyć tak wiele rzeczy w ciągu 50 lat! Syn wyrósł samolubnie. Wrócił z pracy do domu, umył się, wyczyścił (nauczyła go być schludnym!), Zjadł przygotowany obiad z apetytem, pobłażliwie chwaląc matkę: „Dobra robota, dziś dałeś z siebie wszystko!”. Siedział przed telewizorem. Wędzone, czytane. I zasnął, stało się to na krześle. Wielokrotnie, odpowiadając na skierowaną do syna prośbę o pomoc w pracach domowych, matka słyszała: - To nie sprawa mężczyzny majstrować przy szmatach. Matczyna krótkowzroczna litość wlała się teraz w całą filozofię życia. Ta historia nie jest niestety wyjątkowa. Dzieje się tak, ponieważ nie przywiązujemy dużej wagi do wychowania chłopców z prawdziwym szacunkiem i uwagą dla kobiet, zwłaszcza dla ich matek. Powinno być inaczej. Od dzieciństwa trzeba zaszczepić synowi ideę, że odwaga, siła, uczciwość, hojność, umiejętność przyjścia z pomocą słabym to główne cnoty mężczyzny. A trzeba, żeby to nie były tylko słowa. Jak obrzydliwe jest obserwowanie u dorosłych mężczyzn zewnętrznego szacunku dla kobiety, filistyńskiego, pogardliwego stosunku do niej. Konieczne jest, aby syn rzeczywiście okazywał szacunek matce. Oczywiście jest to trudne, ale nie jest konieczne, aby z miłością wykonywał wszystkie prace domowe: mycie podłóg, bieganie po mleko, przyprowadzanie siostry z przedszkola itp., Ale możesz zmusić syna do prowadzenia domu jak absolutna konieczność, niezależnie od tego, czy mu się to podoba, czy nie. Torba na zakupy, która dziś trafi w ręce Twojego synka, nie będzie jutro w najmniejszym stopniu przeszkadzać w rozwoju jego umiejętności matematycznych. Ale pomoże rozwój pozytywnych cech umysłowych. I zaszczepi w moim sercu prawdziwą wdzięczność za jej wielką pracę na całe życie. To wszystko są podstawowe prawdy, ale przyjrzyj się bliżej rodzinom wokół ciebie - w wielu z nich wszystko dzieje się na odwrót. Nie przybliżają dzieciom zmartwień i zmartwień życia rodzinnego, ale wysyłają je na ulicę, do kina, żeby nie wpychały się pod nogi. W końcu jest to o wiele łatwiejsze niż, widząc, że syn niedbale posprzątał mieszkanie, zmusić go do ponownego jego wykonania, aby każde zadanie zostało wykonane z najwyższą starannością. W tym celu rodzice potrzebują siły woli, charakteru, wytrwałości. Aby zrobić to samemu dla swojego syna, potrzebujesz jedynie siły fizycznej. Jednocześnie zapominamy, że mężczyzna w synu zaczyna od tych małych, pozornie niedostrzegalnych drobiazgów, z kochającym, ostrożnym podejściem do rodziców.
Przed 8 marca w szkole panuje niesamowita atmosfera. I chociaż lekcje odbywają się ściśle według harmonogramu, nadal różnią się od zwykłych. Chodzę do dziesiątej klasy z opowiadaniem „Serce Ziemi” Y. Jakowlewa. Nie ma go w żadnym programie nauczania i dziś potrzebuję go nie mniej niż mądrego klasyka. To niesamowite, szczere słowo syna o Matce, o jej wielkim sercu, o miłości matki. A jednak - to smutne słowo pożegnania Matki. I żal, bolesny, wieczny żal, że wtedy za jej życia, ze względu na swoją młodość i egoizm, nie był dla niej łagodny, nie zawsze zwracał na nią uwagę, w każdej chwili ... Z rozmysłem wprowadzam tę historię na lekcje: chcę wnieść chwilę zamyślenia w tę świąteczną atmosferę uśmiechów, notatek, żartów i pytania: jak się mam? Ja i mama? A także dlatego, że niosę go na zajęcia, bo wszystko jest na moich oczach wczorajsze spotkanie z mamą Jurija. Przyszła tuż przed wezwaniem, więc musieli porozmawiać na korytarzu.Mała, ze zmęczonymi niebieskimi oczami, ocierała łzy i powtarzała to samo zdanie: „Yurik, synu, no cóż, jak dalej? Deuces znowu? " I spojrzała mu w twarz z ufnością, czule i pytająco. Jurij stał obok niego, wysoki i barczysty. Nie podniósł oczu. Był zawstydzony. I było mi wstyd. I wszyscy, którzy oglądali tę scenę, również się wstydzili: ta rozbieżność była już bardzo widoczna - duży, silny syn i trochę płacząca mama. A dla „niego, ja też zaniosłam tę historię na klasę stroju świątecznego. Wczoraj cierpiał tylko z powodu niezręczności, zły na matkę. I potrzebuję czegoś, co sprawi, że jego serce będzie zawstydzone. Historia oddaje siłę uczucia, które bije w niej od razu, od pierwszych wersów. Wciąż są nieznane (i - dzięki Bogu!) Trudne, gorzkie uczucie - wspomnienie matki. Ich matki wciąż są w pobliżu. Ale młody żołnierz, prawie w ich wieku, przypomniał sobie ... Razem z nim stanęliśmy na słupie i ogrzaliśmy się dymem, który wyciągnął ziemiankę z komina. I razem z nim czytaliśmy listy z domu: mnie też rozgrzały. Nie było w nich jednak linii, liter, pisma ręcznego - usłyszeli głos mojej mamy. Powiedziała, jaka jest ciepła, jak dobrze żyje. Tutaj jest to dla niego tylko niepokojące. Napisała, że ma drzewo. I palą się świece. I zapach igieł sosnowych w pokoju. A na drzewie migoczą złocone orzechy włoskie. Syn słuchał tego równego, ciepłego głosu matki i nabrał siły, wiedząc, że on chroni matkę i że czuje się dobrze i spokojnie. „Wtedy okazało się, że to była legenda, którą moja umierająca mama skomponowała dla mnie w lodowni, gdzie cała szyba została rozbita przez falę uderzeniową, piece były martwe, a ludzie umierali od fragmentów. I pisała umierając. Z lodowatego miasta blokującego wysłała mi ostatnie krople swojego ciepła, ostatnią krew ... I uwierzyłem w legendę. Trzymał się jej - swojej Nowej Zelandii, swojego rezerwowego życia. Byłem za młody, żeby czytać między wierszami. " A potem poszli z żołnierzem - swoim rówieśnikiem - na wspomnienia mamy. O jego mamie. I o niej. Okazało się, że nie będąc w stanie zbytnio zadowolić, już wiedzieli, jak ich zdenerwować - swoje matki. „Ale lata miną i ogarnie cię wstyd. I zostaniesz potwornie zraniony swoją okrutną niesprawiedliwością. Będziesz myślał o dniu swojego wstydu nawet po śmierci swojej matki i ta myśl, jak niezagojona rana, albo ustąpi, albo się obudzi. Wybacz mi, kochanie! " W klasie panowała dobra cisza. Wiem, że w tym czasie serce moich dzieci rośnie. W tych chwilach ciszy. - Chłopcy, czy pamiętacie, jak ostatni raz całowaliście mamę? Poruszali się, uśmiechali się zawstydzeni:
- Nadal? Długo.,. - Dlaczego tak? - Dlaczego jesteśmy dziewczynami? To nie jest męskie! Moi chłopcy mieli dziwną koncepcję odwagi ... Jest taka cecha ludzkiego „ja”, która szczególnie maluje młodego człowieka, mężczyznę - odwaga. (Nic dziwnego, że mają ten sam korzeń!) Czy będzie to odważna, pryncypialna prezentacja na sporze, walka z wrogiem, zbawienie tonącego, umiejętność mówienia prawdy w obliczu przyjaciela i wroga i nie rezygnacji z tego za nic - to nieważne! Ale w tej chwili w duszy twojego syna powinno być obowiązkowe uczucie - odwaga. Nie parkietowa rycerskość, która polega jedynie na umiejętności pochylania głowy przed damą, zapraszając ją do tańca, ale prawdziwa rycerskość, siła, odwaga. Tutaj, muszę powiedzieć, wiele zależy od osobowości ojców. Z ich osobistego uroku i męskości charakteru. Jeśli podejmą najbardziej odpowiedzialne w życiu decyzje na swoich barkach, a najtrudniejsze przypadki i synowie o tym wiedzą, możesz być ich pewien. Dobre przykłady też są zaraźliwe. Ale o niemęskich działaniach z synami należy mówić częściej. Kiedyś wydarzyło się coś złego: w przerwie w klasie dorosły chłopak, uczeń jedenastej klasy, uderzył dziewczynę. Myliła się, powiedziała do niego niepotrzebne, bolesne słowa - to prawda. - Ale jak mogłeś to zrobić - uderzyć dziewczynę? To był mój uczeń.A kiedy dzieje się coś takiego, w duszy pojawia się straszne śmieszne uczucie: wszystko na próżno! Cała twoja żmudna i ciężka praca, cały, jak się wydaje, przemyślany system edukacji wali się jak domek z kart. To bardzo trudne chwile w pracy nauczyciela. Nauczyciele to wiedzą. Martwił się, co się stało, jak policzek. Wydawało mi się, że urósł. I dojrzał. I stał się szlachetniejszy. I tak ... Przestałem z nim rozmawiać, przywitać się, choć oczywiście nie był to najlepszy sposób, by zrozumiał jej winę. Dwa dni później przeprasza: - Nie jestem nią, ale cię obraziłem! Ale jak się upokorzył, szybko nie zrozumiałem. I to nie ja go o tym przekonałem, ale towarzysze. Podczas jednej z naszych debat „Co masz na myśli mówiąc o prawdziwej kulturze?” była rozmowa o tym, co powinien zrobić facet, jeśli dostanie policzek od dziewczyny? Długo się kłócili, aż Arkady wstał. W szkole kochali go i słuchali jego opinii. W holu panowała cisza. „Jeśli dziewczyna jest dobra, podziękuj!” Brawo mu oklaskiwali. I od razu kontrpytanie: „A co jeśli facet uderzy dziewczynę?” Arkady skrzywił się. „Ale jak może później spojrzeć na siebie? Nie mówię o szacunku do samego siebie… ”I usiadł. Prawdopodobnie dopiero wtedy mój uczeń coś zrozumiał. Generalnie trzeba powiedzieć, że spory, spory, swobodna wymiana opinii na zajęciach, w domu, wiele daje w kształtowaniu osobowości młodego człowieka, pomaga w kształtowaniu przekonań, pomaga dostrzec jego błędy. Mówiąc o wychowaniu synów, chciałbym zwrócić uwagę rodziców na jedną bardzo ważną kwestię - edukację seksualną. Tutaj zwracamy większą uwagę na dziewczęta, mówimy im o odpowiedzialności za uczucia, o niebezpieczeństwie wczesnego małżeństwa, o godności zachowania itp. I nie przeszkadzamy zbytnio naszym synom, mówiąc o odpowiedzialności za ich zachowanie, o ich rycerskości. stosunek do dziewczyny. I musimy o tym porozmawiać, ponieważ nie ma powodu do samozadowolenia. Istnieje interesująca książka I. Shamyakina „Heart in the Palm”. Rozmawialiśmy o tym z licealistami. Szczególnie wiele ocen, roszczeń, sporów spadło na losy dalekiego od głównego bohatera - Slavki Shikovich. To szczery, wspaniały w swojej szczerości, ale nieodpowiedzialny młody człowiek. Szuka siebie w życiu jest trudne, popełnia szereg błędów. Oszukał dziewczynę, zbliżył się do niej, nie kochając. Kiedy niektórzy uczniowie zarzucali mu to, inni (głównie chłopcy) sprzeciwiali się bardzo otwarcie: „Co jeszcze mógłby zrobić?” Oznacza to, że rozpoznając jakąś ograniczającą zasadę stojącą za dziewczyną, całkowicie się z niej uwolnili. Pamiętam, że dawno temu w „Komsomolskiej Prawdzie” w jednym z artykułów młody człowiek o imieniu Andriej powiedział, że w stosunku do dziewczyny można ocenić ideologiczną naturę faceta. Może jest to powiedziane młodzieńczo, ale jest w niej, w tej surowości, jej własne głębokie znaczenie. Dawno temu odwaga i przyzwoitość szły w parze z szacunkiem dla kobiety.
Pojawiające się na łamach periodyków polemiczne artykuły na temat narastającej bezwładności i bezkręgowca głowy rodziny wywołują sprzeczne uczucia. I zastrzeżenia: ile jest przykładów silnych męskich postaci! I gorzka zgoda: tak, wciąż są ludzie bez charakteru i woli, i ile dzieci, na które wpływ ojca nie wpływa w żaden sposób - w najlepszym razie, w najgorszym - negatywny; ile zniszczonych rodzin, zniekształconych losów, zrujnowanych życia. A powód jest ten sam: „głowa rodziny” z imienia w istocie nie staje się głową: nie buduje, nie wzmacnia rodziny siłą swoich uczuć, umysłu, charakteru, odwagi, czułości. Ponieważ do czasu tworzenia rodziny wielu z tych cech nie ma w nim. Ponieważ przeoczyliśmy i kiedyś niewiele mu powiedzieliśmy o szczęściu wynikającym z bycia odpowiedzialnymi za nasze uczucia. O radości i wierności uczuciom. Szczególnie lojalność.W wielu zachodnich filmach i książkach stwierdza się dokładnie odwrotnie - radość z miłości w niekończącej się zmianie doświadczeń. Zachód ujmuje to w piękną formułę „Pospiesz się, aby żyć!” nie w znaczeniu „pośpiesz się, aby czynić dobro”, ale w znaczeniu „spiesz się, aby poczuć przyjemność”. Niewiele przygotowujemy naszych synów do założenia rodziny. Niewiele zaszczepiamy w nich poczucia męskiej odpowiedzialności za rodzinę, za jej siłę i siłę. „Kiedyś nie ma czasu, wystarczy zajrzeć do pamiętnika!” - skarżyła się jedna z matek w odpowiedzi na prośbę nauczyciela o zwracanie uwagi na zuchwałość, a czasem nawet na cynizm syna w stosunku do kolegów z klasy . Ale nadszedł czas, aby spojrzeć w serce syna: co to przynosi ludziom? To trudniejsze niż pamiętnik. Trudniej jest spojrzeć w serce. Ale czasami okazuje się, że nie mamy tam wstępu. To też się dzieje. Choć dorośli, nasi synowie. A może właśnie dlatego, że dorośli. Spóźniliśmy się. Więc spodziewacie się syna, towarzysze rodzice? Czy jesteś zadowolony z tego oczekiwania? Niech twoje nadzieje się spełnią. Niech narodzą się synowie, na których czekamy. Wychowywanie synów to wielkie szczęście. I wielka odpowiedzialność wobec społeczeństwa. Przed ludźmi. Przed twoim sumieniem. Wychowanie syna jest bowiem wychowaniem przyszłego obywatela, męża, ojca. Dlatego ucząc dziś syna, jak dawać ci kapcie i płaszcze, a później kwiaty, nie uważaj tego za „drobiazg”. Krzewiąc w nim dziś nieprzejednaną postawę wobec tchórzostwa, podłości, wulgarności, pielęgnujecie w nim odwagę dorosłego człowieka. Traktując swoją żonę delikatnie i czule, dajesz wspaniałą lekcję dotyczącą ogólnie szacunku dla kobiet. Po drodze nie ma małych rzeczy. Kartavtseva M.I. Rodzice proszą o radę |
Jak nauczyć dziecko czytać | Dzień po godzinie i minucie |
---|
Nowe przepisy